Foto: Graig Abel, nhl.com |
Kultywowanie
tradycji, niezależnie od okazji, owiane jest pewnego rodzaju magią. Obchodzony
przeszło tydzień temu Dzień Wszystkich Świętych to czas, który sprzyja
refleksji i dyskusji na temat naszego życia. Boże Narodzenie pozwala zrozumieć
czar miłości. Dzień Kobiet przypomina mężczyznom o potrzebach swoich partnerek,
a Walentynki stwarzają okazję do uzewnętrznienia skrywanych w sobie uczuć. Żal,
gdy powyższe dni traktujemy, jako niechciany obowiązek, który należy spełnić
„bo tak trzeba” czy też „bo wszyscy tak robią”. Chwała, kiedy czynimy to świadomie,
dając swoim zachowaniem przykład młodszemu pokoleniu, inspirując ludzi do wykorzystania
pełni swojego potencjału. W taki właśnie sposób, zainaugurowali piątkowe
spotkanie New Jersey Devils – Toronto Maple Leafs zawodnicy obu zespołów,
oddając honory wojennym weteranom z okazji Dnia Pamięci.
Planowane na godzinę 01:00 w nocy
czasu polskiego starcie w Toronto, rozpoczęło się z kilkunastominutowym
opóźnieniem. Poprzedziła je ceremonia upamiętniająca Remembrance Day z udziałem
byłych wybitnych graczy NHL, w tym Brendana Shanahana, Chrisa Cheliosa i Scotta
Niedermayera, a także kombatantów armii kanadyjskiej.
Foto: Graig Abel, nhl.com |
Początek
meczu robił na mnie ogromne wrażenie. Zasługa w tym nie tylko obecności
wojskowych weteranów, których odświętne ubrania zdobiły dumne ordery. Gwiazd hokeja,
których grą ekscytowałem się w przeszłości. Człowieka, który z pasją
odśpiewał przed spotkaniem dwa hymny, amerykański i kanadyjski. Czerwonych
maków, symbolu upamiętniającego Dzień Pamięci, który widniał na ubraniach
powyższych osób, czy też wymowny widok tysięcy kibiców, często całych rodzin,
którzy w postawie stojącej, wsłuchiwali się w kolejne wersy „Gwieździstego Sztandaru”
i państwowej pieśni kanadyjskiej. Nikt nie rzucał żadnych okrzyków, nikomu nie
przyszło do głowy by w tym momencie zamówić sobie zestaw hot doga z colą, z
resztą nawet gdyby chciał, nie mógłby na to liczyć, bo podniosłemu urokowi
chwili uległy również osoby sprzedające podczas spotkań przekąski.
Foto: Graig Abel, nhl.com |
Samo
starcie, jak przystało na standardy NHL, obfitowało w szybkie akcje,
nieoczekiwane zwroty sytuacji i walkę do samego końca. Dosłownie, bo zwycięstwo
2:1 hokeiści Maple Leafs zapewnili sobie dopiero po serii rzutów karnych. Mając
jednak w pamięci początek spotkania, zacząłem się zastanawiać, jaki wyraz
pamięci z okazji Dnia Niepodległości, przyjdzie mi zobaczyć przy okazji
poniedziałkowego meczu Pogoni Szczecin z Zagłębiem Lubin. Czy w miejsce
wyzwisk między kibicami obydwu zespołów, znajdzie się miejsce na wspólne odśpiewanie
„Mazurka Dąbrowskiego”, na niczym niezmąconą minutę ciszy w hołdzie ludziom,
którzy za wolną Polskę oddali życie. Czy święto, które powinno jednoczyć
Polaków, wzorem minionych lat, po raz kolejny ich nie podzieli.
Bonaparte
dał Nam przykład, jak zwyciężać. Kanadyjczycy i Amerykanie w miniony weekend
pokazali, że pamięć o bohaterach wojennych jest wciąż żywa i nie zależy od
szerokości geograficznej. Czas żebyśmy My, Polacy wyrazili jedność i dumę z
własnego narodu oraz szacunek dla tych, którzy odeszli, bez względu na sympatie
polityczne czy kibicowskie. Oby na dłużej niż 24 poniedziałkowe godziny…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz