sobota, 9 listopada 2013

Gareth Bale i Karim Benzema – przebudzenie królewskich żądeł

Foto: footmercato.net

W ciągu ostatniego miesiąca sporo mówiło się, również w polskich mediach, na temat formy i dyspozycji czołowych atakujących Realu Madryt, Karima Benzemy i Garetha Bale’a. Na świeczniku przez dłuższy czas znajdował się Walijczyk, którego krytykowano za brak dynamiki, błysku i przebojowości, a kolejne mało wyraziste spotkania ligowe w wykonaniu byłego gracza Tottenhamu, stanowiły wodę na młyn dla osób, piętnujących cenę, jaką za niego zapłacono. Francuz zaliczył lepsze wejście w obecny sezon. Jednak wraz z kolejnymi bezbarwnymi meczami w jego wykonaniu, a przede wszystkim marazmem strzeleckim, w jaki popadł od sierpniowego starcia z Granadą, każdy kolejny występ na Bernabeu, kwitowany był solidną porcją gwizdów. Ponadto na nowo rozgorzała dyskusja nad ewentualnym sprowadzeniem do Madrytu napastnika z prawdziwego zdarzenia. Tymczasem ostatnie spotkania Realu, zarówno na krajowym podwórku, jak i w Lidze Mistrzów, dobitnie pokazały, że drużyna Carlo Ancelottiego, zaczyna funkcjonować coraz lepiej a poszczególni zawodnicy wypracowują w końcu optymalną formę. Rozpędu nabiera również nowe madryckie trio BBC (Bale, Benzema, Cristiano).

Mimo, że Real wciąż popełnia zbyt wiele błędów w defensywie (16 straconych bramek w 12 meczach, tyle samo, co Elche i Celta Vigo, przy zaledwie 7 golach Barcelony i 8 Atletico), widoczny progres można zaobserwować w linii ataku. W ostatnich 3 meczach, Blancos bowiem aż strzelili 11 bramek, a kluczową rolę przy powyższych trafieniach, oprócz Cristiano Ronaldo, odegrali właśnie krytykowani Bale i Benzema. Walijczyk na boisku czuje się coraz bardziej pewnie, czego dowodem mogą być 2 bramki strzelone Sevilli, asysta w trudnym spotkaniu z Rayo, a także gol na Juventus Stadion. Powoli wracają jego główne atuty, a więc szybkość oraz silny i precyzyjny strzał. Zawodnik robi także postępy, jeżeli chodzi o współpracę z innymi graczami. Gra na prawym skrzydle z pewnością służy mu bardziej niż nieudany eksperyment wystawienia go na środku boiska w starciu z Barceloną, i choć nie przypomina na razie Hermana Maiera, który mijałby kolejnych przeciwników jak tyczki z prędkością super ekspresu, gołym okiem widać, że praca na treningach zaczyna przynosić zamierzone efekty i Bale z każdym dniem staje się coraz pewniejszym ogniwem Królewskich.

Podobnie z resztą, jak Karim Benzema, którego występny także mogą się ostatnio podobać. O jego problemach pisałem jakiś czas temu tutaj. Wówczas stałem na stanowisku, wystawienia w jego miejsce innego zawodnika, żeby perspektywa ławki rezerwowych zmusiła go do wytężonej pracy na treningach i większego zaangażowania na boisku. Efekt? Spodziewana absencja w meczu z Malagą a potem… solidny występ z Barceloną (bomba w poprzeczkę i otwierające podanie do Samiego Khediry), 2 gole i 2 asysty w spotkaniu z Sevillą, ważna bramka z Rayo oraz asysta w starciu z Juve. Dobrze ogląda się tak grającego Francuza, który oprócz realizacji założeń ofensywnych, pracuje również aktywnie w odbiorze piłki w okolicach środkowej strefy boiska. Do tego sporo biega, pokazuje się do gry, asystuje i strzela. Jeżeli utrzyma wysoką dyspozycję, temat sprowadzenia do Madrytu nowego napastnika zimą spali na panewce, zanim jeszcze spadnie pierwszy śnieg.

Oczywiście daleki jestem od popadania w hurraoptymizm patrząc na grę zarówno Benzemy jak i Bale’a. W końcu 3-4 dobre występy to za mało, by już w listopadzie gratulować im korony króla strzelców czy też nagrody dla najlepiej asystującego piłkarza ligi. Jednego i drugiego czeka dużo pracy, by obecną formę utrzymać przez cały sezon, a biorąc pod walkę Realu na wszystkich 3 frontach (plus mecze w swoich reprezentacjach), nie będzie to łatwe. Niemniej wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy, wszystko zmierza w dobrym kierunku. Francuz przypomniał sobie, jak strzela się bramki, pracując jednocześnie dla dobra drużyny. Budzi się także szybkość i przebojowość młodego Walijczyka. Dokładając do tego skuteczność Ronaldo, już niedługo trio BBC zatrzymać będzie coraz trudniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz